W ostatnim czasie informowaliśmy o tragicznym w skutkach zdarzeniu, kiedy to jadący hulajnogą elektryczną 65-letni mężczyzna najechał na próg zwalniający, czego efektem była utrata kontroli nad pojazdem. 65-latek upadł na ziemię i doznał urazu głowy, który okazał się na tyle poważny, że ten odniósł śmierć na miejscu. Do identycznego wręcz zdarzenia doszło ponownie – i to na tej samej ulicy, a więc Zarzecze. Kierujący, tym razem, 50-letni mężczyzna także najechał na próg zwalniający, a następnie uderzył głową o ziemię.

Śmierć na miejscu.

Do całego zdarzenia doszło 15 czerwca w godzinach przedpołudniowych. Jadący ze znaczną prędkością po ulicy Zarzecze 50-letni mężczyzna w pewnym momencie najechał na próg zwalniający. Stracił on panowanie nad hulajnogą, czego skutkiem był upadek i poważne uderzenie głową o asfalt. Niestety, jego życia – pomimo reanimacji – nie udało się uratować. Jak zwracają uwagę sami policjanci, życie mężczyzny pozostałoby niezagrożone, gdyby ten posiadał odpowiedniej jakości kask. Obecnie przepisy nie wymuszają jednak na użytkownikach hulajnóg elektrycznych konieczności zakładania kasku podczas jazdy.

Hulajnogi elektryczne.

Hulajnogi elektryczne stają się coraz popularniejszym środkiem transportu miejskiego – zarówno te możliwe do wypożyczenia, jak i prywatne jednoślady. Większość hulajnóg osiąga prędkość do 30 kilometrów na godzinę, u niektórych jednośladów może to wynosić nawet 50 km/h. Taka prędkość – jeżeli nie posiadamy odpowiedniego zabezpieczenia, na przykład w postaci wspomnianego kasku – jest już skrajnie niebezpieczna dla naszego zdrowia i życia. W szczególności – w przypadku ewentualnego upadku lub kolizji.